Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista - Bea staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie i panie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Klanowa Izba Wytrzeźwień. - Bea wcisnęła kask na głowę i złapała za najbliższą taczkę.
- Panowie i panie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Klanowa Izba Wytrzeźwień. - Bea wcisnęła kask na głowę i złapała za najbliższą taczkę.
W czasie budowy...
- Pani Majster, która godzina? - Marek otarł pot z czoła.
- A wiesz Marek ja też bym się napiła... - Bea odłożyła kask na bok i wyciągnęła flaszkę.
- Pani Majster, która godzina? - Marek otarł pot z czoła.
- A wiesz Marek ja też bym się napiła... - Bea odłożyła kask na bok i wyciągnęła flaszkę.
- Pani Majster, Marek spadł z rusztowania!! - Rael z przerażeniem na twarzy wpadła do kanciapy.
- Niech już ni włazi, zaraz przerwa. - Odparła Bea nie przerywając studiowania planów budowy.
Rozmawia dwóch betoniarzy (Źródła nie podają którzy to... Ale wrażliwych panów mamy na klanie...)
- I jak Ci się podoba Twoja praca? - pyta jeden drugiego.
- Strasznie obrzydliwa jest.
- Co??
- Niech już ni włazi, zaraz przerwa. - Odparła Bea nie przerywając studiowania planów budowy.
Rozmawia dwóch betoniarzy (Źródła nie podają którzy to... Ale wrażliwych panów mamy na klanie...)
- I jak Ci się podoba Twoja praca? - pyta jeden drugiego.
- Strasznie obrzydliwa jest.
- Co??
- Wczoraj, jak mieszałem zaprawę, znalazłem włosa. Myślałem, że się porzygam.
I tak to właśnie było...
I tak to właśnie było...
Autorem powyższego posta jest Marek. :P
Marku wybacz, ale musiałam troszkę podrasować :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz