czwartek, 8 listopada 2012

Alien Sex Fiend

   Zaproszenia z Alien Sex Fiend płynęły jedno za drugim i w końcu Irbis zdecydowała się z niego skorzystać. I tak Bea wysłała ją z misją poza zamek, więc wampirzyca uznała że nic się nie stanie jeśli wróci dzień lub dwa później.
   Teraz nareszcie stała pod drzwiami zamku Foga. Już trzymała rękę na dzwonku, kiedy nagle coś uderzyło ją w tył głowy. Odwróciła się gwałtownie i zobaczyła stojącego na przeciwko niej Markusssa. - Czego mnie bijesz? – Skrzywiła się rozmasowując ręką guza na głowie. – W ucho chcesz?
- Oj tam oj tam. Sprawdzałem czy nie śpisz. – Zaśmiał się Markusss. Irbis spojrzała na niego jak na wariata. - Wyglądam jakbym spała? – Wampir wzruszył ramionami. – Nie siedź tam za długo. – Cmoknął ją w policzek i odszedł.
   Wampirzyca wreszcie nacisnęła dzwonek i nic się nie stało. Postała pod drzwiami kilka minut, grzecznie czekając, aż ktoś jej otworzy. W końcu postanowiła wpuścić się sama. Po cichutku nacisnęła na klamkę i weszła do środka. Od razu stało się jasne dlaczego nikt nie otwierał. Nie było nawet cienia szans, żeby ktokolwiek usłyszał dzwonek. W zamku panował niesamowity hałas. Irbis trochę niepewnie ruszyła jego śladem i dotarła do zamkowej tawerny. Do tej pory wydawało jej się że w Kings of Shadows zawsze jest pełno wampirów, ale życie zweryfikowało jej poglądy. W porównaniu z ASF tawerna KoS wydawała się oazą spokoju. - Witam. – Głos Irbis utonął w gwarze rozmów i awanturach. Dotarł jednak do Foga, który o dziwo uciszył to rozwrzeszczane towarzystwo. – Mamy gościa. To jest Irbis. Niektórzy już ją znają. – Zawiesił na chwilę głos i puścił oczko wampirzycy. – Ci którzy jej nie znają... No cóż. Mają pecha. – Zakończył pozostawiając wampirzycę samą sobie. Kilka główek odwróciło się ciekawie w jej stronę. Nareszcie mieli okazję na żywo zobaczyć „Mamusię”, bo właśnie takie określenie przylgnęło do niej tutaj przez te nocne spotkania z Fogo. 
   - Mamusia przyszła. – Ucieszył się potężny wampir podchodząc do wampirzycy. Irbis przechyliła głowę i przyjrzała mu się zaciekawiona. Był o ponad głowę wyższy od niej i nijak nie przypominał małego chłopca. Trochę inaczej go sobie wyobrażała. – Grycu syneczku... – Postanowiła grać swoją rolę. Śmiało podeszła do wampira wyciągnęła z kieszeni paczkę chusteczek i zaczęła wycierać mu buzię. – No dobrze już dobrze. Już jestem czysty. – Zaprotestował Grycu delikatnie wyrywając się rozbawionej wampirzycy. – Nie rób mi obciachu przy kolegach. – Udawał obrażonego czym wywołał tylko jeszcze większy uśmiech na twarzy Mamusi. – No coś Ty Mamusi się wstydzisz? – Wampirzyca zrobiła urażoną minę. Mogli by się tak jeszcze dłużej sprzeczać, ale ich uwagę odwróciła nagła awantura. 
   Basil kłócił się o coś z Elanorem. Irbis nie wiele myśląc wpakowała się między nich. – Co się tu dzieje? Spokój. Bo odeślę do pokoi albo na karnych jeżykach posadzę. – Żartobliwie pogroziła im palcem.
- Nawet nie będę tego komentować. – Rozległ się z boku poważny dziecięcy głosik. Irbis zaskoczona spojrzała na małą wampirzycę siedzącą w kącie tawerny. Była zdecydowanie młodsza od Seriki. Tak na oko miała może ze 3 latka. Za to minę miała bardzo dorosłą. Nosek lekko zadarty do góry i małe rączki butnie skrzyżowane na piersiach. – Ależ komentuj proszę. Ja chętnie posłucham. – Uśmiechnęła się Mamusia i podeszła do obrażonego maleństwa. To jednak odwróciło się do ściany, zupełnie ignorując wampirzycę. Irbis zaskoczona spojrzała na Basila, ale ten tylko wzruszył ramionami i odciągnął ją na bok. Przez chwilę szeptali między sobą i w końcu padli sobie w ramiona. Podsłuchujące wampiry zdołały tylko wyłapać coś o córci i tatusiu, ale do końca nie mogli pojąć o co w tym chodzi.
   Ani się wszyscy obejrzeli a zrobiło się naprawdę późno. – Mamusiu utulisz mnie do snu i dasz cyca? – Zapp przysiadł się do Irbis i objął ją ramieniem. Ta już miała zaprotestować, ale po jej drugiej stronie pojawił się Grycu. – Mamuś nie pozwól tylko ja mogę cyca. – Rzucił groźne spojrzenie Zappowi i zdjął jego rękę z ramienia Irbis. Wampirzyca spojrzała kątem oka na jednego a potem na drugiego synka, po czym uważnie przyjrzała się swojemu raczej płaskiemu dekoltowi. – A co ja krowa dojna? – Obruszyła się i kiwnęła głową na służącą, która natychmiast pojawiła się z dwoma butelkami mleka. – Nie po to ludzie butelki wymyślili, żeby takich chłopów cycem karmić. – Zaśmiała się i wetknęła Zappowi i Grycowi butle do otwartych buzi. – Kupię Wam pluszaki to będą Was w nocy bronić. – Rzuciła przez ramię i zniknęła w pokoju gościnnym gdzie Fogo przygotował dla niej miejsce.  
   Rano na drzwiach tawerny mieszkańcy Alien Sex Fiend znaleźli przyczepioną karteczkę:

"Świetnie się u Was bawiłam. Bardzo dziękuję za zaproszenie.
Buziaki dla Fogo :*
Buziaki dla Synków :*
Buziaki dla Tatusia :*

P.S. A co mi tam. Resztę też wycałuję :*

Mamusia"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz