Było już dobrze po północy, a zamek wciąż tętnił życiem. Wampiry wchodziły, wychodziły, głośno rozmawiały, więc jak w takich warunkach mogło spać dziecko... Serika nie spała. Wyślizgnęła się ze swojego pokoju i poczłapała ubrana w pidżamkę do tawerny. Akurat kolejna grupa szykowała się do wyjścia. Serika usiadła na fotelu przy kominku i obserwowała jak wampiry kręcą się pakując sprzęt i ustalając ostatnie szczegóły. Wreszcie nie wytrzymała i podeszła do Beatki. Złapała za jej kurtkę i pociągnęła kilka razy.
- Mogę iść z Wami? – Zapytała, kiedy wampirzyca zwróciła na nią uwagę.
- Za mała jeszcze jesteś. – Bea zajęta przygotowaniami dopiero po chwili zdała sobie w pełni sprawę z sytuacji. – A właściwie to czemu Ty jeszcze nie śpisz? Szoruj do łóżka. – Mała nie dyskutowała spuściła główkę i szurając nóżkami poczłapała do drzwi. Była już w połowie drogi, kiedy zobaczyła całkiem spory plecak stojący spokojnie pod ścianą. Rozejrzała się dyskretnie czy nikt nie patrzy i szybko schowała się do środka.
Chwilę później grupa była gotowa. Sawa złapał plecak i zarzucił go na ramię. – Mówiłem, żebyście wzięli tylko najpotrzebniejsze rzeczy. – Jęknął uginając się pod ciężarem bagażu. – Po co nam tyle złomu?
- Nikt Ci w plecaku nie grzebał. Sam go tak upchałeś. – Obruszyła się Zmora i dziobnęła plecak lufą swojej broni. Plecak jęknął. Wampiry zdezorientowane spojrzały jeden na drugiego. – Co to było? – Zdenerwowany Sawa upuścił plecak na podłogę. Wywołało to kolejny jęk. Coś w środku zaczęło się kręcić i wiercić. Wreszcie z środka wychyliła się różowa główka Seriki. – Chciałam tylko iść z Wami. – Małej zaczęła trząść się bródka. – No już dobrze. Nie płacz. – Bea wzięła ją na ręce. – Nie poobijałaś się? – Dziewczynka pokręciła główką. – To teraz idź grzecznie spać do swojego pokoju, a jak wrócimy to wszystko Ci opowiemy. Dobrze? – Mała pokiwała główką i smutna poszła prosto do swojego pokoju. Wampiry poczekały aż drzwi się za nią zatrzasnęły i nareszcie mogli wyjść.
Droga minęła szybko i przed członkami ekspedycji otworzyła się Pajęcza Przepaść. W chwili gdy Bea przekroczyła granicę rozległo się ciche kliknięcie, a zaraz po nim wampiry usłyszały warkot. Zaniepokojone rozejrzały się dookoła, ale nic nie zauważyły. Warkot był coraz głośniejszy i wyraźnie dobiegał z góry. Chwilę później kilka metrów od nich wylądował robot.
Wampiry dawały z siebie wszystko, ale naboje odbijały się od metalowego pancerza nie pozostawiając na jego powierzchni nawet małej rysy. Reszcie szło nieco lepiej. Ich kastety i rapiery pozostawiły kilka wgnieceń w metalowym ciele. Bea pokręciła głową zrezygnowana, taka walka zupełnie mijała się z celem. Opuściła broń i przez chwilę przyglądała się sytuacji szukając jakiegoś punktu zaczepienia. I odkryła go. Tuż obok niej Zmora z determinacją usiłowała trafić w jakiś przycisk na plecach robota, ale pojedynczy pocisk był zbyt słaby by go wcisnąć. Beata nie mając nic do stracenia dołączyła do koleżanki. Wreszcie udało się. Przycisk zabłysnął czerwonym światłem a robot zastygł w bezruchu.
– Szybko. To nie potrwa długo. – Krzyknęła Zmora i przeładowała magazynek.
Dagda, Koniec i Irbisek obeszli robota na spokojnie szukając szpar w pancerzu, które można by było wykorzystać. Nic jednak nie znaleźli. Odsunęli się więc dając możliwość wypróbowania drugiego planu. Sawa, Alukard, Bea, Zmora, Jacold i Nagisa zajęli pozycje dookoła stwora i na znak Beaty rozpoczęli ostrzał. Błysnęło i w kilku miejscach pojawiły się niewielkie pęknięcia. Wszyscy jednak zrozumieli, że nie dadzą rady. Mogli zostać i walczyć do pewnej śmierci, albo dyskretnie się wycofać. Sawa pierwszy zaczął się odwrót, reszta poszła w jego ślady i tylko jak zawsze zamotana Irbis stała i dalej gapiła się na robota zupełnie zapominając o tym co dzieje się dookoła. Alukard złapał ją za kołnierz i odciągnął. – Sama go chciałaś pokonać? – Zaśmiał się kiedy dołączyli do reszty.
Do zamku dotarli krótko przed świtem. Po cichu otworzyli drzwi i wpadli prosto na śpiącą Serikę. – Już wróciliście? Zdobyliście odznakę? – Mała otworzyła zaspane oczka. – Mieliście mi opowiedzieć. – Wampiry westchnęły. Wzięli Serikę na ręce i poszli do tawerny. Najwyraźniej ta noc się jeszcze nie skończyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz