poniedziałek, 29 października 2012

Serika...

   W sobotę spadł śnieg, a w niedzielę Mikołaj przyniósł prezenty. Z tym że Mikołaj wcale święty nie był, bo w jego roli wystąpiła Bea, a prezent był jeden. Nie ma się właściwie co dziwić, bo to jeszcze nie święta. Tak oto razem z zimą do Nekropoli zawitała wampirzyca Serika i trafiła wprost do Kings Of Shadows budząc ogólne zainteresowanie. Trudno się dziwić mała wyglądała słodko z tymi swoimi różowymi włoskami.
- To jest Serika nasze klanowe maleństwo. – Beata zaprezentowała dziecko wampirom zgromadzonym w karczmie. – Macie być dla niej mili i dbać o nią. I nie Gokuu ona jest za mała żeby uczyć ją pić. – Rozczarowany Gokuu spojrzał z wyrzutem na szefową i sam wypił zawartość butelki, którą miał właśnie podać Serice. Bea pokręciła głową z niedowierzaniem i posadziła dziecko na podłodze, żeby samo mogło się ze wszystkimi zapoznać.
   VanderLip obszedł Małą dookoła przyglądając się jej krytycznie. – I Ty się dziecku pozwoliłaś na różowo ufarbować? – Beata tylko wzruszyła ramionami. – Najwyżej się później przefarbuję. – Odezwała się Serika wprawiając wszystkich w osłupienie. – To ona już mówi? – Gokuu pierwszy otrząsnął się z zaskoczenia. – Dzieci teraz szybko się rozwijają. – Odpyskowała mu Mała. Irbis szturchnęła Ebolę – Konkurencja mi rośnie. – Zaśmiała się. – Trzeba ją uzbroić po zęby. Będzie naszym Małym koksikiem. – Powiedziała już głośniej do wszystkich.
   W poniedziałek Serika wciąż jeszcze budziła duże zainteresowanie, a Irbis była pod takim wrażeniem, że nawet zapomniała narobić zamieszania jak wróciła z misji. Od razu poleciała do sypialni Małej sprawdzać czy aby nie uciekła od nich w nocy. Dziecko nie tylko nie uciekło, ale jeszcze urosło i nawet samo chodzić zaczęło. Wypróbowując swoje nowe umiejętności Mała wybrała się na spacer po zamku i mało nie została rozdeptana przez wracającego z aresztu Alukarda. - A co to za dziecko? Czyje ono jest?
- Nie moje. – Van wyparł się wszystkiego i już miał zniknąć, ale wzrok Beatki przykuł go do miejsca. - Dziecko jest nasze wspólne. Wszyscy się będę do niego dokładać. – Rzuciła gasząc wszelkie dyskusje na ten temat. Zdezorientowany Alu wpatrywał się na przemian to w Beatę to w VanderLipa. – Się pozmieniało... A tylko 3 dni mnie nie było...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz