sobota, 27 października 2012

Aresztowanie...

   Wrota do zamku otworzyły się z hukiem. Do środka wpadł zimny wiatr, a w korytarzu zatańczyło kilka płatków śniegu. Weszli nie pytając o zgodę. Dziesięciu uzbrojonych po zęby żołnierzy, a za nimi nonszalanckim krokiem szedł pan i władca tego świata, Ce. Z pogardą spojrzał na wampiry, które zaciekawione wyjrzały zobaczyć co się dzieje. Kiwnął tylko głową i czterech mężczyzn ruszyło na poszukiwania przestępców. Po chwili dwóch prowadziło już skutego kajdankami Ggmxm. Nawet nie protestował, szedł grzecznie i tylko uśmiechał się smutno. Na pytające spojrzenie Beatki odpowiedział wzruszeniem ramion. Posłał jej buziaka.
   Ce niecierpliwie tupał nogą kiedy powrót kolejnych dwóch żołnierzy przeciągał się. Ich nadejście zapowiedziały odgłosy sporej awantury zakończone głuchym uderzeniem. Zaniepokojone wampiry ruszyły sprawdzić co się dzieje, ale wrogie spojrzenia zatrzymały ich w miejscu. Wreszcie zza zakrętu wyłonili się strażnicy ciągnący szarpiącego się Alukarda. Widać było, że Alu łatwo nie dał się pojmać jeden z żołnierzy zalewał się krwią z rozbitego nosa, a drugiemu pod okiem rozkwitała potężna śliwa. Eskorta Ce widząc co się dzieje natychmiast odebrała więźnia swoim kolegom i nie byli przy tym zbyt delikatni.
   - Chwila za co ich zabieracie? – Ośmieliła się zapytać Bea. Ce nawet na nią nie spojrzał. – Przeczytaj sobie na Pręgierzu. – Rzucił niedbale i wyszedł zabierając ze sobą obu nieszczęśników i całą eskortę. Irbis, ciekawska z natury poszła pod Pręgierz zobaczyć co się stało. Jak zwykle pod tablicą stał tłum wampirów, przez który trzeba było się przeciskać. Wampirzyca westchnęła i ruszyła przed siebie. Po kilku długich minutach dotarła nareszcie do tablicy i odnalazła interesujące ją imiona.

„Ggmxm – recydywa, przebieranie się na targu – 24 dni aresztu
Alukard – zakup kurtki poniżej ceny rynkowej – 10 dni aresztu.”

   Zła zacisnęła pięści. Wyciągnęła z torebki długopis i dopisała pod spodem kilka niecenzuralnych słów pod adresem Ce, czym ściągnęła na siebie uwagę strażników. Prychnęła tylko obojętnie i odeszła stukając obcasami. Włócząc się bez celu zawędrowała do więzienia. Ggmxm leżał spokojnie na pryczy w swojej celi i patrzył obojętnie w sufit. Alu natomiast krążył po celi jak zamknięty kot. Irbis stanęła przed kratami i uśmiechnęła się do niego. Chciała coś powiedzieć, ale wampir odwrócił się i z wściekłością uderzył pięścią w ścianę. Wzruszyła, więc tylko ramionami i odeszła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz